Wyginam śmiało ciało.

Praca na stanowisku specjalista logistyki jest tylko z pozoru umysłową. Od lat pracuję w dużej firmie spedycyjnej, a konkretnie w bazie przeładunku towaru. Moje obowiązki to nie tylko planowanie tras kolejnych transportów, ale także kontrola tego, co zostało powierzone naszym kierowcom. Kiedy do bazy dociera załadunek muszę zwykle wdrapać się na naczepę i przeskanować kody czytnikiem na wszystkich skrzynkach, skrzyniach i kartonach. Sczytane kody sprawdzić z listą przewozową, a potem przeprowadzić przeładunek. Zdarzyło mi się dzisiaj, że do przeskanowania były kartoniki o wysokości nieco większej tylko niż pudełka do transportu pizzy. Tak więc począwszy od dołu ćwiczyłem dziś skłony, wspięcia na palce oraz podskoki. I tak przez całą godzinę, aż odczytałem każdy jeden kod. Na koniec, kiedy już czułem następujące po takiej gimnastyce zakwasy, okazało się, że ktoś zamienił listy przewozowe i trzeba było odtworzyć je na nowo, co oznaczało, że to nie koniec ćwiczeń. Znajomi pytają mnie skąd tak dobra forma. Polecam pracę w spedycji.